sobota, 22 sierpnia 2009
Torebka ze spadku...znowu!
Nie,nie,nie po mamie.Tym razem po babci...to znaczy od babci.Bardzo mi się podoba bo bez niczego pasuje do prostych strojów jak sukienka, a z ozdobą np wielkim kwiatem świetnie ożywia zwykłe dżinsy i t-shirt.Zazwyczaj przypinam do tej torebeczki jakieś broszki,ale najbardziej podoba mi się w niej to,że ma przepiękny materiał wewnątrz!Nie wiem czemu ale najpierw zawsze otwieram torby i oceniam materiał wewnątrz a dopiero potem patrze na zewnętrzny wygląd.To chyba jakieś skrzywienie zakupoholiczki! xD
P.S pamiętacie te zamierzchłe czasy gdy pokazałam wam moją pomarańczową torebeczkę po mamie...od mamy i niestety nie mogłam dać foty takiej samej tylko granatowej?Za cholerę nie chciały się załadować!..No więc mam dwie informacje:pierwsza-już da się je załadować i mam je nawet w kompie,więc mogę wam ją wreszcie pokazać!Druga informacja-....lenistwo to naprawdę nie uleczalna choroba..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz